EWA
Ponieważ uratowaliśmy ją z bardzo złych warunków. Przygarnęliśmy tą bidę jak miała 6 tygodni, urodziła się w kojcu w zimie, żyła w brudzie, zimnie i nędzy, zarobaczona i zapchlona z przepuklina na dodatek.
Dzisiaj to 10 miesięczny szczeniak mix bernardyna z owczarkiem niemieckim o imieniu LUNA i wadze blisko 50 kg, który zdemolował nam piętro w domu, zżarł meble, ściany, podłogę i wszystko co napotkał na swojej drodze. Ale było warto. Uratowanie choć jednej takiej bidy jest bezcenne. Mam powód, żeby wyremontować piętro i kupić nowe meble. Dzisiaj Luna jest panią na naszym ranczu, choć jeszcze jest głupiutka i bardzo nie ogarnięta pomalutku wdraża się w życie zwierzaków i zasady panujące na naszym ranczu. Szczeka na konie, myśli, że kozy to takie psy jak ona, kury traktuje jak uciekającą piłkę, koty to coś co trzeba gonić bo uciekają. Drzewka to rosnące patyki, które można wyrwać i pogryźć. I tak każdego dnia pokonuje nas swoimi pomysłami. Ale wytrzymamy to, bo to przecież jeszcze psie dziecko, które jeszcze rośnie i poznaje świat.