Dariusz
Miszka jest psiakiem w typie owczarka staroangielskiego. Żyje w swoim świecie, pilnuje domu i posesji. Kiedy po pracy przyjeżdżam samochodem, on już czeka żeby wsiąść do auta. Codziennie musimy odbyć krótką podróż zanim wejdę do domu. Następnie prowadzi mnie do szafki, gdzie czekają na niego smakołyki. Uwielbia leżeć na łóżku. Zajmuje połowę łóżka, więc dla żony już nie wystarcza miejsca. Wystarczy otworzyć lodówkę a Misza już jest obok mnie, gdy nie dzielę się z nim kiełbasą, on trąca mnie swoją wielką łapą po plecach. Kiedy na dworze przez dłuższy okres nie zwracam na niego uwagi, to idąc za mną podstawia mi tzw. haki. Muszę wtedy bardzo uważać żeby kolejny raz nie "złapać zająca". Z tym psiakiem nie da się nudzić. Swego czasu chodził do sąsiadki i przynosił do domu żywe kury (chyba miał ochotę na gotowanego kurczaka), za każdym razem oddawałem żywe kury sąsiadce i przepraszałem za mojego psiaka. Na szczęście nikt długo nie mógł się gniewać na Miszkę, wystarczy popatrzeć mu w oczy, a wtedy cała złość mija. I jak tu nie kochać takiego "małego" potworka????!