Odyn. Mała, smierdząca pchełka. Takiego adoptowaliśmy. Dziś jest naszą gwiazdeczką, czosneczkiem i wszystkim co można zdrobnić i czule wypowiedzieć. Nie wyobrażam sobie braku dźwięku biegnących łapek na przywitanie. Jest śliczny, cudowny, kochany, grzeczny. Uwielbia podrożować. Jest bardzo strachliwy, ufa tylko mi i swojemu panu, ale walczy ze swoimi demonami i robi postępy. Dla niego zrezygnowaliśmy z weekendowych imprez, zabaw sylwestrowych ale nigdy bym tego nie zamieniła. Kocham mojego promyczka najbardziej na świecie.